wtorek, 25 września 2012

Co Wy na to?

Witajcie! Na kilka dni zniknęłam z blogosfery, zdjęła mnie choroba i dopiero teraz zaczynam być na chodzie. Czytałam też nieco mniej, stąd i niezbyt wiele materiału na recenzje. Kiełkuje mi poza tym w głowie, na skutek długich przemyśleń, koncepcja zakładająca całkowite przemeblowanie mojego kawałka internetu (a raczej na ten moment kilku jego części...), a jeżeli do tego dojdzie, ogromne zmiany obejmą również niedoczytanie
Abstrahując od tego, wpadł mi do głowy pewien pomysł (o którym zresztą napomknęłam już przy okazji ostatniego stosiku). Otóż postanowiłam rzucić sobie samej wyzwanie. 
Zadanie polega na przeczytaniu kilku książek, do których nigdy, przenigdy normalnie bym nie zajrzała. Powód nieczytania może być absolutnie dowolny, od oczywistego po najbardziej absurdalny. 
Na mojej liście jak do tej pory wylądowały następujące tytuły:
  1. S. Meyer, Zmierzch - zarzekałam się setki razy, że nie tknę. Przeczytałam dwie pierwsze części i czuję, że reszcie chyba nie podołam...
  2. N. Sparks, Pamiętnik - na romanse jestem wręcz uczulona. Nie czytałam jeszcze, ale autor często przewija się u Was pośród wielu superlatyw, mam nadzieję, że nie będzie bolało. 
  3. E. Tkaczyszyn-Dycki, cokolwiek z jego twórczości. Poezję lubię czytać i całkiem nieźle sobie z nią radzę, ale on... Próbowałam już raz i było to spotkanie tragiczne.  I przymusowe. Rozminęłam się z nim koncertowo, ale może jednak?
  4. A. Coelho, Alchemik - kiedyś próbowałam. I bardzo skutecznie wyparłam z pamięci. 
Życzcie mi powodzenia, a kto chce, niechaj dołącza!

21 komentarzy:

  1. Oj, podziwiam, bo ja do Sparksa i Coelho jeszcze długo będę miała uraz ;) Pana spod trójki nie kojarzę, ale to pewnie dlatego, że z poezji generalnie jestem w stanie wymienić naprawdę niewielu twórców. A ze Zmierzchem jest u mnie tak, że czytałam go na początku gimnazjum (chyba jeszcze przed premierą) i wtedy wydawał mi się całkiem niezły, więc moim zdaniem może się podobać i nie ma co go tak strasznie krytykować (wolę nie sprawdzać, czy teraz też przypadłby mi do gustu, w końcu minęło jakieś 6, może 7 lat :)). W każdym razie pierwszą część wspominam nie najgorzej. Życzę powodzenia i wytrwałości! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Całą serię Zmierzch oraz "Alchemika" mam za sobą. Jeśli chodzi o Sparksa to czytałam na razie tylko jedną książkę jego autorstwa, ale pewnie sięgnę po kolejną za jakiś czas.
    Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia - sama od kilkunastu dni nie mogę porządnie wyzdrowieć. Oczywiście - powodzenia w doczytaniu tych niedoczytanych bądź nieczytanych książek. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. powodzenia... choć przyznam szczerze, że akurat tego typu wyzwania sama sobie bym nie narzucała; za nic w świecie nie zmuszałabym się do czytania czegoś, co mnie absolutnie nie interesuje, bo i po co? żeby sobie coś udowodnić? bez sensu, dla mnie strata czasu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może niekoniecznie strata czasu? trzeba poznać wroga ;-) a tak poważnie, to chcę zrobić tak po to, by poszerzyć swoje pole widzenia, a może i odkryć, że moje uprzedzenia są bezpodstawne.

      Usuń
  4. Życzę powodzenia! Ja sobie wyzwań takich nie narzucam, jest tyle ciekawych książek na które mam ochotę, że i tak zbrakło by mi czasu na te niechciane. Może kiedyś będę żałować, że jakiejś książce nie dałam szans, ale z drugiej strony ... W każdym bądź razie jeśli masz ochotę "poznać wroga" to trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram Toskę - mnie też szkoda czasu na niechciane pozycje.
      Ale życzę powodzenia i ciekawa jestem wrażeń.

      Usuń
  5. Nie wiem, czy tego typu wyzwanie jest dobrym pomysłem...przynajmniej jeśli chodzi o książki, z którymi już kiedyś miałaś okazję się zapoznać, ale nie było to miłe spotkanie;) Wolałabym w tym czasie przeczytać raczej coś, na co od dawna miałam ochotę... W każdym razie ambitnie;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam wszystko z Twojej listy :) "Pamiętnik" bardzo mi się podobał (choć też nie lubię romansów), "Alchemika" w liceum albo nawet w gimnazjum przeczytałam, nie pamiętam, "Zmierzch" dopiero w zeszłym roku, przed porodem, jak już byłam zmęczona czekaniem i nic mi się nie chciało - a myśleć najmniej ;) No a Tkaczyszyn-Dycki w ramach studiów.
    Powodzenia życzę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wolałabym nie zmuszać się do lektury - gdzie w tym przyjemność? Powodzenia, wyzwanie masochistyczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziwiam Cię, bo ja ja nie mając przekonania do lektury, męczę się nad nią okropnie i na własne życzenie nie zamierzam tego robić, tak więc powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pozostaje mi tylko życzyć szczęścia z Alchemikiem. Ja dotarłam do strony szóstej bodajże i nie zdzierżyłam ;).

    Samo wyzwania cokolwiek masochistyczne, ale ciekawe. Może część tych książek okaże się dobra, mimo początkowego nienajlepszego wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie na to liczę ;-) bo w sumie podejmuję się tego nie z pobudek cokolwiek masochistycznych, ale dlatego, że jestem dziko uprzedzona do tych książek we własnym umyśle, a nie ze względu na wcześniejsze nieudane spotkania. Alchemika czytałam tak bardzo dawno temu, że zupełnie nie pamiętam wrażeń, przed Zmierzchem zapierałam się z przekory, a romansów nie czytałam jeszcze nigdy w życiu - skąd więc mam wiedzieć, jak mi się to będzie czytać?
      pewnie, jak będzie tragicznie to nie podołam, nie będę sobie krzywdy przecież robić :P

      Usuń
  10. Wyzwanie pomysłowe, ale nie wiem czy bym się go podjęła, zwłaszcza, że mam 4 książki, które muszę przeczytać na teraz, a które na pewno są fajne.

    OdpowiedzUsuń
  11. Podziwiam Cię za tę odwagę, ja bym się na coś takiego nie zdecydowała:p

    OdpowiedzUsuń
  12. Heh podziwiam Cię. :) nie wiem czy ja dałabym radę takiemu wyzwaniu...:) Przeczytać "Zmierzch" - szok...;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Alchemika to można w przerwie na papierosa przeczytać;D (jak ktoś pali, he he). Ja zamierzam sięgnąć po Pamiętnik, chociaż nie wiem, jak to zniosę;)
    Zmierzch - never!

    OdpowiedzUsuń
  14. Coelho. Dreszcze. Nie, może kiedyś bym się odważyła, ale teraz obawiam się traumy. Odważna z Ciebie blogerka, tak trzymaj! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. *spam*
    Zapraszam Cię do wzięcia udziału w moim kryminalnym konkursie : http://miqaisonfire.wordpress.com/2012/10/24/262-kryminalny-konkurs-z-wydawnictem-proszynski-i-s-ka/

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie przemawia do mnie Coehlo, ale wszystkie części Zmierzchu przeczytane:-)

    OdpowiedzUsuń
  17. A do mnie nie przemawia żadna z ww pozycji (no może oprócz poezji). Wiem co piszę, bo i Zmierzch i Alchemika przeczytałam (shame on me)...
    Pamiętnik tylko poznałam w wersji filmowej i jak dla mnie był zbyt romantyczny i naiwny.
    Po Zmierzchu zwątpiłam i nie sięgnęłam po resztę serii tudzież ekranizacje, a Alchemika czytałam mając jakieś 12 lat, więc czuję się usprawiedliwiona naturalną, nastoletnią głupotą :D
    Niemniej w pewnym sensie podziwiam, że chcesz się przełamać i przeczytać te książki.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zmierzch przeczytałam cała serię po angielsku,nie było tak źle a zarzekałam się,że nie przeczytam.Sparksa tylko True Believer, a Pamiętnika chyba bym nie dała rady, a co do Coleho to wszystkie jego książki sa takie same. Tylko czekać na wpis: kiedy lektura staje się drogą przez mękę. heheheh. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń