Autor: Ali Shaw
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2009
Swego czasu było bardzo głośno o tej książce. Spotkałam się z wieloma głosami zachwytu nad wyobraźnią tego młodego brytyjskiego pisarza. O samej zaś Dziewczynie o szklanych stopach mówiono, że to powieść niezwykła, ekscentryczna i wspaniała. Było także kilka głosów pełnych nie tyle krytyki, co... rozczarowania. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym, widząc tę powieść na wyprzedaży w Matrasie, nie zabrała jej do domu.
Ale czy te wszystkie achy i ochy są słuszne, czy może jednak moje oczekiwania były zbyt wysokie?
Cała ta historia dzieje się na zapomnianej przez świat wysepce. To dom Midasa, dziwaka i odludka, którego największą pasją jest fotografia i który zupełnie nie potrafi współistnieć z ludźmi. Którego dnia podczas swej wędrówki w poszukiwaniu doskonałego światła spotyka Idę, dziewczynę tak szarą i bladą, że aż monochromatyczną - w jego oczach jest doskonałym obiektem fotograficznym. Jednakże żadne zdjęcie, które jej robi, nie jest udane. Dziewczyna go intryguje. Ida ma chore stopy - nosi wiele warstw skarpet i olbrzymie buciory po ojcu policjancie. Kuleje, porusza się o lasce, jest blada i wymizerowana.
Wkrótce Midas i Ida zbliżają się do siebie. Baaardzo powoli, bowiem Midas nie potrafi postępować z kobietami i ucieka w wyniku każdej próby zbliżenia. W grę wchodzą upiory z jego przeszłości, jego rodzice i ich chore w pewien sposób relacje. Ich więź kuleje niemal tak, jak dziewczyna. W międzyczasie odkrywa prawdziwy problem - jej stopy zamieniają się w szkło.
Przyznajcie - niezwykły pomysł z tym szkłem, prawda? Egzotyczny, nietypowy, właściwie wykorzystany stworzyłby powieść, która zapadałaby w pamięci na długo, która pobudzałaby każdą cząstkę wyobraźni czytelnika.
Tu się niestety nie udało. Nie mówię, że ta książka jest do kitu - bo nie jest. Czytało się ją przyjemnie, szybko, bez oporów. Dałam się wciągnąć i łyknęłam ją ekspresowo. Tylko że oczekiwałam dużo, dużo więcej.
Relacje między niemal wszystkimi bohaterami są ułomne, okaleczone w jakiś sposób, diabelnie kruche i wymagające. Każdy zmaga się z własną, prywatną katastrofą, na różnym gruncie. Nikt chyba w tej powieści nie jest w stanie poczuć się szczęśliwy. Wspaniałą, mądrą postacią jest siedmioletnia córeczka przyjaciela Midasa - ale nawet ona naznaczona jest nieszczęściem. Sama wyspa, miejsce wydarzeń, też jest ułomna, przeklęta. Wszystko to robi duże wrażenie i skłania do myślenia.
Wrażenie to zostaje zepsute właśnie przez główny wątek, wątek szklanych stóp i głębia całej powieści się spłyca. Muszę przyznać, że gdyby nie to, gdyby nie ten fantastyczny pomysł, książka podobałaby mi się o wiele bardziej, na zasadzie: albo fantastyczna historia dziewczyny zamieniającej się w szkło, albo "obyczajowa" opowieść o ludziach. Tutaj odnoszę wrażenie, że jest tego po prostu za dużo.
Niemniej zachęcam do czytania - lektura przyjemna, inna, ciekawa, mimo mojego marudzenia warta uwagi. Może zwyczajnie miałam zbyt wysokie wymagania?
Okładka świetna ale spasuję. Zapraszam do mnie. :)
OdpowiedzUsuńOkładka piękna, a wiadomość o promocji zachęcająca... ale chyba postoję. Za dużo dobrych pomysłów potrafi zepsuć książkę, niestety.
OdpowiedzUsuńBardzo dziwny tytuł książki, ale ogólny zarys fabuły także mnie nie zaciekawił tym razem, więc niestety spasuje.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej książce, a jednak gdy tylko ją ujrzałam i przeczytałam twoją recenzję wpisuję ją na listę do przeczytania :) Okładka w ślicznym miętowym kolorku, który ja wprost ubóstwiam sprawia, że od razu zwracamy na tę pozycje uwagę :)
OdpowiedzUsuńKsiążka już do mnie jedzie i wprost nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńMotyw ze szklanymi stopami rzeczywiście ciekawy. Pomysł dobry ale może wykonanie gorsze. Być może zajrzę w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoja recenzja :) Tak samo podoba mi się imię bohaterki, które uwielbiam, a motyw dziewczyny zamieniającej się w szkło jest naprawdę intrygujący. Wezmę pod uwagę Twoje "marudzenie" podczas lektury tej książki - na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mimo wszystko skusiłbym się, bo lubię takie klimaty. Przynajmniej z tego co opisujesz, wydaje mi się, że podchodzi to trochę pod realizm magiczny, który wręcz uwielbiam w każdym wydaniu. I chociaż martwi mnie to, co piszesz o nieprzekonujących relacjach między bohaterami, to jednak spróbowałbym, jeśli nadarzy się okazja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ktoś kiedyś zachwalał te książkę i od tamtej pory czuję się mocno zachęcona do tej lektury. Mimo Twego marudzenia jak piszesz. ;)
OdpowiedzUsuńJejku ! Przepiękna okładka i fabuła wydaje się być interesująca. Zazwyczaj nie trawię książek fantastycznych, ale do tej mimo wszystko mnie chyba przekonałaś;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Okładka przyciąga wzrok i mimo Twojego ,,marudzenia", chętnie po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuń