Tytuł: Żona piekarza
Autor: Marcel Pagnol
Wydawnictwo:Esprit
Rok wydania: 2011
Ocena: 7/10
Twórczość Marcela Pagnola miałam okazję poznać już wcześniej, przy lekturze dwóch tomów autobiograficznych opowieści z dzieciństwa. Jednakże autor ten znany jest, zwłaszcza w swojej rodzinnej Francji, jako reżyser filmowy i dramaturg. Żona piekarza była filmem stworzonym przez Pagnola w 1938 roku, na podstawie noweli Jean le Bleu autorstwa Jeana Giono. Książka wydana przez Esprit to dramat-scenariusz, napisany przez Pagnola.
W małym miasteczku, gdzieś w Prowansji, na skutek pewnych okoliczności, pojawia się nowy piekarz. W biznesie pomaga mu żona, sporo młodsza i piękna. Mieszkańcy wiele sobie obiecują po jego pierwszych wypiekach - były wszak tym, czym pieczywo być powinno - chrupiące, aromatyczne i pyszne. I żadnego posmaku anyżku.
Pewnego dnia pani piekarzowa, Aurelia, znika bez śladu (razem z pasterzem i koniem szanownego markiza). Chleb się przypala, a poczciwy boulanger, łudząc się jeszcze, że może pojechała do matki, po raz pierwszy w życiu idzie się napić. Mieszkańcy dowcipkują, nazywając go rogaczem. Sprawa jest jednak poważna - Aimable wszak zapowiedział, że nie upiecze chleba, póki niewierna żona nie powróci... Trzeba podjąć zdecydowane działania, by sprowadzić Aurelię z powrotem.
Zabawna historia, stara, klasyczna komedia. Bohaterowie charakterni, wyraziści, nieco stereotypowi... A życie się toczy. Forma dramatu sprawia, że książka czyta się niemal ekspresowo - aż szkoda, bo to kawałek bardzo sympatycznego poczucia humoru. Nie brakuje krztyny morału i pogodnej mądrości na sam koniec, a zapach ciepłej, słonecznej Prowansji i świeżego chleba towarzyszy nam cały czas. I świetna okładka, której autorem jest sam Sempé. Chętnie obejrzałabym film Pagnola o tym samym tytule (tylko czy gdzieś go można znaleźć?). Twórczość literacką tego Francuza zdecydowanie można polecić każdemu, bez względu na wiek, jeżeli tylko lubi uśmiechnąć się do książki, którą właśnie czyta.
Dziękuję wydawnictwu Esprit.
A jutro lub pojutrze zacznę swoje trzydzieści dni z książkami, bo pomysł ten chodzi za mną już od dawna, a widzę całe pospolite ruszenie w blogosferze na ten temat ;-)
Autobiograficzne książki Pagnola podbiły moje serce, jeśli chodzi o tę - trochę się jej bałam głównie ze względu na formę, ale i tak mam ochotę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZachęcająca recenzja.
OdpowiedzUsuńJa mam tę książkę jeszcze przed sobą :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że "Czerwone gardło" czytasz. Będę oczekiwała Twojej recenzji :)
Bardzo lubię prozę Pagnola i jego magiczne opowieści - tę książkę przeczytam z wielką przyjemnością:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
U mnie na blogu także widnieje recenzja tej książki :)
OdpowiedzUsuńSwojego czasu głośno było o tej książce, i mam na nią ochotę, tylko tak jakoś jeszcze nie wpadła w moje ręce :)
OdpowiedzUsuń