sobota, 15 września 2012

"Krwawa zemsta" - Joanna Chmielewska

Tytuł: Krwawa zemsta
Autor: Joanna Chmielewska
Wydawnictwo: Klin
Rok wydania: 2012


Różne rzeczy się o najnowszych tytułach spod pióra Chmielewskiej czytało i słyszało. Że to już nie to, że coś się zepsuło, że taśmowa produkcja, że nuda, że masakra, że szkoda zachodu. A o samej Kręci... tfu, Krwawej zemście, że już w ogóle tragicznie, że ile można w jednej książce o tym samym, że i żarty monotonne a niewybredne. Oczywiście, wszystko równolegle do głosów uwielbienia wszelakich. 

Jest sobie zgodne, dziesięcioletnie małżeństwo. Ona zaradna, zorganizowana, bardzo kochająca męża, który żyje we własnym świecie i według własnych ideałów (no bo jak można pobierać pieniądze za swą natchnioną i genialną pracę? Toż to jałmużna!), co Majka oczywiście toleruje, rozumie i w ogóle, raczej Dominikowi generalnie pobłaża. Na dokładkę dwójka dobrze wytresowanych i inteligentnych dzieci. Żyć, nie umierać, choć, doprawdy, Dominik mógłby wreszcie zacząć zarabiać, bo Majce samej nie za łatwo. Wpędza go więc w rzecz dla niego abstrakcyjną, mianowicie zarządzanie domowym budżetem. 
W międzyczasie na horyzoncie, powiedzmy - zawodowym, pojawia się istota o nader rozwiniętych mięśniach w pewnej części ciała, z których to robi nieprzerwany użytek, wyczyniając sztuki iście cyrkowe i rujnując jedno małżeństwo po drugim. 
I choć wydawałoby się, że Dominik łasy na tego typu wdzięki nie był i nie jest, niespodziewanie Kręcidupcia, o, przepraszam - Emilka, upatruje sobie za cel jego i jego mieszkanie. A on, cóż... Majka postanawia ogłuchnąć i oślepnąć, by przeczekać pomroczność jasną w umyśle Dominika. Tymczasem dziwne rzeczy zaczynają się dziać wokół tyłków osób postronnych...

Zdecydowanie nie jest to książka typowa dla Chmielewskiej, przede wszystkim w moim odczuciu dlatego, że osobliwie jest główny wątek uporządkowany, niezabałaganiony i w ogóle klarowny wyjątkowo. Językowo oczywiście Chmielewska wyziera z każdego kąta, jednakże w postaci jedynie podstawowej, bez fajerwerków. Poza prologiem akcja właściwego kryminału rozgrywać się zaczyna gdzieś w połowie tomiszcza, całość jest wyjątkowo dla autorki niespieszna i niezbyt w sumie zaskakująca. Stąd też pewnie te wszystkie głosy krytyczne, bowiem słysząc nazwisko autorki, czytelnik obeznany i rozkochany w jej twórczości z pewnością będzie się spodziewał czegoś zupełnie innego. 
Kryminału w sumie też w tym niewiele. Coś tam się dzieje, ale są to raczej zdarzenia dziwaczne i niezbyt szkodliwe dla otoczenia, co również typowizną nie jest, wszak zwykle trup ściele się gęsto. 

Jeżeli chodzi o mnie - najlepiej niech świadczy fakt, że nie mogłam tej książki odłożyć i, mimo wszystkich powyższych, pokwikiwałam radośnie z uciechy przez większość czasu. Ubawiłam się serdecznie, a chyba nikt nie zaprzeczy, że pisać taki kawał książki o jednym rozkręconym tyłku to nie lada wyczyn. 

15 komentarzy:

  1. Recenzja ciekawie napisana, ale do książki się nie przekonam. Nie i już.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od bardzo dawna nie miałam w ręku żadnej powieści Chmielewskiej a przecież swego czasu chętnie sięgałam po jej dzieła. Muszę zatem ponownie wrócić do twórczości tej autorki, bo pisze ona świetne, humorystyczne historie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak sobie myślę i myślę, i dochodzę do wniosku, że chyba nigdy nie czytałam żadnej książki Chmielewskiej!? Szok! Muszę to nadrobić. Najpierw może sięgnę po książkę "Lesio", ponieważ często przewija się gdzieś obok mnie i nieraz o niej słyszę. A później może nadejdzie czas na "Krwawą zemstę".. Kto wie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Lesio" jest wspaniały, na początek świetne też będzie "Wszystko czerwone" albo "Kocie worki". Generalnie większość książek Chmielewskiej jest świetna ;-)

      Usuń
  4. Obiecałam sobie kiedyś wrócić do twórczości Chmielewskiej. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za twórczością Chmielewskiej, więc raczej sobie odpuszczę. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie nie bawiła, niestety. Wielbicielka Chmielewskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda. ale cóż, nie wszystko się musi każdemu podobać ;-)

      Usuń
  7. a mnie jakoś nie ciągnie do książek tej pani, zatem pass ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja najpierw dam do przeczytania Mamie i Cioteczce, obie są fankami "starej" Chmielewskiej. Zobaczymy co powiedzą :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chmielewska to już w zasadzie klasyk, a ja jeszcze nie czytałam ani jednej książki jej autorstwa. Naprawdę pora to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dokładnie, zgadzam się z Kasią, gdyż nie czytałem jeszcze Chmielewskiej. Muszę się skusić na jakieś dzieło tej Pani, ale co proponujecie??

    OdpowiedzUsuń
  11. Kasia J., Jarek - na początek przygody z Chmielewską według mnie najlepsze będzie "Wszystko czerwone". Albo "Kocie worki". "Lesio" też jest rewelacyjny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja także muszę się przyznać (czuję jak płoną mi policzki), że nie czytałam jeszcze Chmielewskiej. W domu na półce stoi "Lesio" więc juz wiem co bedzie pierwsze:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rada czytelniczki JCh od 30 lat - zacznijcie od starych powieści: Lesio, Wszyscy Jesteśmy Podejrzani, Całe Zdanie Nieboszczyka, Romans Wszechczasów, Boczne Drogi.

    OdpowiedzUsuń