czwartek, 19 stycznia 2012

"Życie Pi" - "Yann Martel

Tytuł: Życie Pi
Autor: Yann Martel
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2003
Ocena: 10/10

Czy można wierzyć w Sziwę, Jezusa i Allaha jednocześnie? Czy można zrozumieć zwierzęta, ich zachowania, uczucia, wysyłane komunikaty? Czy można dogadać się z gigantycznym, głodnym tygrysem bengalskim? Czy można dokonać tej niemożliwej z pozoru rzeczy, tkwiąc przez siedem miesięcy na małej szalupie z taką bestią?
Można. 
Szesnastoletni Piscine Molitor Patel jest na to świetnym dowodem. A fakt, że jego imię pochodzi od nazwy ulubionego ogrodu zoologicznego jego wujka, absolutnie nie ma tu znaczenia. 

To przedziwna książka, wielowymiarowa. Po pierwsze, opowiada niezwykłą, fantastyczną historię, historię współistnienia człowieka i zwierzęcia, które w normalnych okolicznościach nie miałoby szans powodzenia. Richard Parker, mimowolny towarzysz Pi Patela, nie jest przecież i nigdy nie będzie stworzeniem, przy którym można rozluźnić się i stracić czujność, czego zresztą niemal nieustannie dowodzą jego poczynania. Śledzimy więc z napięciem każdy jego ruch, drgnienie ogona, każdy najcichszy pomruk. 

Razem z Pi przechodzimy przez trudną do wyobrażenia metamorfozę. Bo jak wiele może zrobić człowiek, żeby przetrwać? Jak wiele granic można przekroczyć - granic wytrzymałości fizycznej, emocjonalnej, cierpliwości, uporczywego pragnienia istnienia? Jak silne przekonania można przełamać, by utrzymać się przy życiu, jak bardzo upaść i zezwierzęcić się? I ile człowieczeństwa uda się w sobie zachować? I właściwie nie dotyczy to jedynie Piscine'a, ani nawet Richarda Parkera. Podejmuje się tutaj też próbę naruszenia granicy znajdującej się pomiędzy rzeczywistością a wyobraźnią, tym, co uznajemy za prawdopodobne i możliwe, a tym, czego w żadnym wypadku nie jesteśmy w stanie zaakceptować. 

I pozostaje jeszcze kwestia wiary. Piscine jest pod tym względem istotą nieprzeciętną. Z dziecięcą prostotą burzy niemożliwe do pokonania mury, które stawiają ludzie dorośli, racjonaliści, trzymający się twardo swoich przekonań. Łączy sprawy pozornie odrębne w istocie swojego istnienia, a przez to paradoksalnie odkrywa to, co wspólne jest każdemu wierzącemu, niezależnie od wyznania. 

Na ziemi leniwiec porusza się od drzewa do drzewa w tempie dwustu pięćdziesięciu metrów na godzinę - i to tylko wtedy, kiedy ma jakąś motywację.

Zastanawiam się, dlaczego ta książka wywołuje skrajnie różne recenzje. Częściowo opowieść nieco fantastyczna, nieprawdopodobna, częściowo reportaż z nutką filozofii, przeplatany dygresjami autora - to rzeczywiście nie musi się każdemu spodobać. Cóż bowiem może być interesującego w pustym, bezkresnym oceanie na dwustu stronach powieści? Czy dygresje i opowiastki zoologa mają rację bytu w powieści do czytania?
Jak najbardziej. Wbrew pozorom ocean pełen jest cudów, a każde żywe stworzenie niesie ze sobą coś interesującego i często nieznanego. A nieprawdopodobieństwo całej tej historii jest tak porywające, że diabelnie chce się w nią uwierzyć.

Ponoć Pi Patel do dziś mieszka w Kanadzie. I ja tej wersji będę się trzymać. 

13 komentarzy:

  1. Niesamowita książka, do której koniecznie muszę zajrzeć! A cytat o leniwcu mnie powalił xD
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, bardzo pożyteczna książka, szkoda, że nie jest w kanonie lektur szkolnych. Młodzieży przydałoby się i pokazać takie spojrzenie na świat...

      Usuń
  2. Książkę kupiłam z rok temu i cały czas czeka na swoją kolejkę. Już nie mogę się doczekać:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka raczej nie zachęca, ale twoja recenzja jak najbardziej tak, więc będę miała na uwadze tę pozycje podczas najbliższej wizyty w księgarni.

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie, ja też słyszałam skrajnie różne opinie o tej książce. Chyba jeszcze nie jestem gotowa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, to musi być świetna książka. I faktycznie okładka nie przykuła mojego wzroku,za to Twoja recenzja przykuła moją uwagę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. No i mam malutki dylemat. Książka niby brzmi zachęcająco, jednak nie jestem pewna, czy będę w stanie ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy blog!Podoba mi się tu!:)
    Może dodamy do obserwowanych?
    odwdzięczę się:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podobnie jak Lena obawiam się że nie będę w stanie przeczytać tej książki. Ale spróbuję. Recenzja naprawdę świetna!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedna z tych książek, o których z zamkniętymi oczami można powiedzieć "genialna". O wierze, walce i przełamywaniu siebie. Lektura obowiązkowa!

    OdpowiedzUsuń
  10. Już na początku pomyślałam, że musi to być całkiem dziwna książka - jedna z tych, które się kocha albo nie znosi... Zawsze boję się po takie sięgać, ale warto spróbować, zwłaszcza że tematyka bardzo ciekawa! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. książka wydaje się bardzo intrygująca, nie wiem czy mi się spodoba, ale jestem ciekawa jakie wywrze na mnie wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Powiem tak, czytałem lepsze książki. Dla mnie jest trochę za płytka, jest jak szalupa dryfująca po oceanie, unosi się na powierzchni. Trochę za dużo tematów. Ekumenizm? Ciekawe ale po wierzchu. Zachowanie się zwierząt - jeszcze jedna pozycja do kolekcji. Przygody współczesnego Robinsona Crusoe - chyba to już było. Nie porwała mnie.
    Rysiek

    OdpowiedzUsuń