wtorek, 10 stycznia 2012

"Opętani" - Witold Gombrowicz

Tytuł: Opętani 
Autor:Witold Gombrowicz
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2011
Ocena: 9/10
 
Tak, styczeń to zdecydowanie miesiąc Gombrowicza. Co prawda zawdzięczam to programowi zajęć z historii literatury, ale - przyznaję się - dałam się wciągnąć
Z czym Wam się kojarzy Gombrowicz? Może z mocno spłycaną i często niedocenianą Ferdydurke, z tym, że Słowacki zachwyca, no bo jak nie zachwyca, z natłokiem łydek, gąb i różnych takich. Ktoś inny może czytał Trans-Atlantyk - dzieło dla mnie osobiście ciężkie do przebrnięcia, z językiem przestylizowanym na sarmacko, homoerotycznymi fascynacjami i bałaganem polskiej emigracji w Argentynie. Albo jeszcze inna odsłona, błyskotliwy, intelektualny Dziennik, który mnie zajmuje niezwykle, a innych zaś odpycha. Tak czy siak - Gombrowicz przyzwyczaił nas do tego, że jest trudnym pisarzem i skomplikowaną osobowością. Sądzę, że większość braci czytelniczej raczej za nim nie przepada. Cóż, wystarczy spojrzeć, jak niewielki odzew wywołał mój wpis o Dzienniku... ;-)
No tak. A czytaliście Opętanych? Prawdopodobnie nie. Cóż, trudno się dziwić - sam Gombrowicz wielce wstydził się tego dzieła, nazywał je powieścią dla kucharek. Drukował je w 1939 roku na łamach kilku brukowców jako Z. Niewieski. Przyznał się do tej książki dopiero tuż przed śmiercią. 
Dlaczego?
Powieść w zamierzeniu miała należeć do dolnych rejestrów literatury, zawierać w sobie wszystkie te elementy, które kochali przeciętni pożeracze słowa pisanego. Miała być powieścią gotycką, kryminałem i romansem jednocześnie. Gombrowicz pisał zakładając, że ma być to powieść napisana "oddolnie", w sposób "niski", tak, by nie zaznaczał się w tekście ślad autora, który bądź co bądź zaliczany jest do największych intelektualistów polskich XX wieku. Czy to się udało? Cóż, według mnie nie do końca. 
Ale po kolei. 

Młody tenisista, Marian Walczak vel Leszczuk, zostaje zgodzony jako trener dla panny Mai Ochołowskiej, dziewczęcia uzdolnionego w tym sporcie, pięknego i z bardzo żywiołowym charakterem. Tuż obok Połyki, majątku Ochołowskich, znajduje się Mysłocz - stare, zbankrutowane zamczysko książąt Holszańskich, w którym dogorywa właśnie ostatni z rodu. Jak to w powieściach tego typu bywa, między młodymi od razu pojawia się chemia, która bynajmniej nie prowadzi do typowego romansu. W międzyczasie pojawiają się podejrzenia, że zamek kryje niewyobrażalne bogactwa, a narzeczony Mai, sekretarz księcia, manipuluje swoim powoli popadającym w obłęd pracodawcą tak, by ten uczynił go spadkobiercą. Do tego okazuje się, że na zamku straszy...

Słuchajcie, ta powieść jest fantastyczna. Kiedy zacznie się ją czytać, nie odłoży się jej przed ostatnią kartką. Ma wszystko, czego potrzebuje książka, by uwieść czytelnika. Jest intryga, są uczucia, są mocno zarysowani bohaterowie, akcja pędzi przed siebie, a jest zwroty często zaskakują. 

Mimo założeń do Opętanych przeniknęły pierwiastki światopoglądu Gombrowicza. Światek arystokratyczny jest tu przedstawiony karykaturalnie, rządzi młodość, a pierwiastkiem doskonałym jest właśnie ta ceniona przez autora niższość, oddolność. W końcu nie bez powodu jeden z kulminacyjnych momentów w powieści wydarza się na balu dla kelnerów...
Ale nic więcej Wam nie powiem.

5 komentarzy:

  1. Wow, nam nie kazali czytać tyle Gombrowicza na studiach :) Na szczęście, bo ja go jakoś nie potrafię docenić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie tak jest, przynajmniej w moim przypadku. Gombrowicz znany mi jest jedynie z Ferdydurke. Kojarzy się z przymusem czytania lektur szkolnych. Widzę jednak, że warto poznać jego twórczość bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, z pewnością nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w sioku, Gombrowicz fantastyczny :). Po Ferdydurke nie mogę się przełamć do tego autora, ale tak mnie zaskoczyłaś, że czuję się opętana "Opętanymi " :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój ulubiony pisarz, też mi się bardzo podobali "Opętani", gdyby Gombrowicz żył w dzisiejszych czasach i pisał beletrystykę, pewnie byłyby to wielkie hity

    OdpowiedzUsuń