Autor: Santiago Posteguillo
Wydawnictwo:Esprit
Rok wydania: 2011
Ocena: 8/10
III wiek przed Chrystusem. Rzym - piękne, kwitnące miasto, staje w obliczu ogromnego zagrożenia. Na horyzoncie pojawia się potężny wróg - kartagiński wódz Hannibal, mistrz strategii wojennej, człowiek niezłomny i bezwzględny w swoich poczynaniach. W zemście za śmierć ojca chce zniszczyć miasto położone nad Tybrem. Dochodzi do trzech wielkich wojen, zwanych wojnami punickimi, po których Rzym staje się najpotężniejszym imperium w dziejach starożytnego świata. Jak to się stało, że tak wybitny wódz jak Hannibal poniósł klęskę w starciu z niestabilnym wewnętrznie Rzymem?
W 235 roku przed Chrystusem przychodzi na świat Publiusz Korneliusz Scypion. Wychowuje się w rodzinie o militarnych oraz kulturalnych tradycjach. W sztuce wojskowej szkoli go od najmłodszych lat stryj, Gnejusz, zaś ojciec zapewnia mu najlepszych nauczycieli oraz podsuwa wartościowe lektury. Szybko okazuje się, że chłopak ma wyjątkowy talent strategiczny oraz nieprzeciętną odwagę. Ojciec zabiera go więc ze sobą na front, gdzie zaledwie jako siedemnastolatek bierze udział w bitwie nad Ticinusem jako dowódca oddziału jazdy. A to dopiero początek jego błyskotliwej kariery...
Książka ta zrobiła mi bardzo nieprzyjemną niespodziankę. Otóż, w momencie pełnym napięcia... nagle opowieść się urywa, a na następnej stronie znajduje się informacja, że następna część historii Africanusa znajduje się w tomie, który ukaże się... w lutym 2012. Grrr!
Tak, denerwuję się. Bo wciągnęłam się w tę książkę niesamowicie. Wojny punickie były moim konikiem na lekcjach historii w liceum, więc możliwość przypomnienia sobie tej historii, w dodatku w wersji zbeletryzowanej, to niezła gratka.
To bardzo dobrze napisana powieść, wartka i wciągająca. Nie przyłapałam jej na dłużeniu się czy przynudzaniu. Pisana jest czystym, przejrzystym językiem, chwilami tylko nieco patetycznym. Ale tu to nawet pasuje, w końcu mowa o jednych z największych osobistości w dziejach starożytnego świata. Ogromnym plusem jest to, że opowieść zgodna jest z faktami historycznymi, nie tylko w ogólnym zarysie, ale również w drobniejszych szczegółach. Widać, że autor poświęcił temu zagadnieniu bardzo wiele czasu i energii.
Poza panoramą wojsk oraz strategii rzymskich i kartagińskich, sporo tutaj informacji o ustroju politycznym Rzymu, jego kulturze, zwyczajach i obrzędach. Podoba mi się, że autor wyjaśnia wszystko czytelnikowi, tak by ten nie miał problemu ze zrozumieniem sytuacji. Część objaśnień znajduje się bezpośrednio w tekście, dla innych haseł na końcu książki utworzono słowniczek. Zamieszczono także kilka map, pomagających zorientować się geograficznie i strategicznie.
Krótko mówiąc - świetna książka, nie tylko dla pasjonatów historii. Nie pozostaje mi nic innego, jak bardzo mocno polecić. I cierpliwie czekać na część następną... ;-)
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu Esprit.
Ech, no niestety nie moje klimaty... :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach, mimo że nie do końca to mój krąg zainteresowań. Recenzja zdecydowanie pomogła mi w wyborze:))
OdpowiedzUsuńOkładka jest świetna, widzę, że treść także bardzo intryguje. Będę miała na uwadze tę książkę.
OdpowiedzUsuńCzytałam o tej książce u Isadory, ale z racji, że nie przepadam za historią to nie czuję mięty do tej powieści.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, muszę przyznać - nie czuć zupełnie tego historycznego "obciążenia". Czyta się zupełnie jak zwyczajną powieść, oczywiście w tym dobrym sensie ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo mnie zainteresowałaś! Kocham historię, a okres wojen punickich zawsze mnie fascynował- z przyjemnością się rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńCo do Schmitta i Twojego wpisu u mnie, to wiesz, chyba nie sięgnę już po nic pióra Schmitta. Po przeczytaniu jego dwóch książek wyrobiłam sobie pewną opinię, z którą niezwykle ciężko będzie mi poznawać nowe historie. Ciesze się jednak, że Ty znalazłaś dla siebie takie pozycje, które przypadły do serca i pozostały w pamięci na długo ;) Ściskam
Jakoś nie do końca jestem przekonana do tej książki, chociaż może faktycznie jest warta przeczytania i by mi się spodobała...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś sięgniesz po Bratnego- to piękna i ważna książka. Jestem bardzo ciekawa, jakie byłyby Twoje wrażenia :)
OdpowiedzUsuńNie moja tematyka. Ale recenzja jak najbardziej ok.
OdpowiedzUsuńKiedyś pewnie sięgnę. :))
OdpowiedzUsuńU mnie z historią jest trochę inaczej - średnio za nią przepadam... ale chyba dlatego lubię książki, których akcja toczy się w starożytności - bo mogę zdobyć choć minimalną wiedzę bez wkuwania ;) Mam nadzieję, że książka wpadnie w moje ręce ;) PS. Też nie lubię gdy lektura urywa się w najciekawszym momencie! :)
OdpowiedzUsuń