poniedziałek, 26 marca 2012

"Przyjaciele wieczności i smoczy ogień" - Agata Czyżyk

Tytuł: Przyjaciele wieczności i smoczy ogień
Autor: Agata Czyżyk
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Rok wydania: 2012
 
Carson ma 16 lat. Jest sierotą, uczy się w szkole z internatem. Właśnie zostaje przyjęta do „stowarzyszenia najpiękniejszych”, przez co jej głównym zajęciem staje się zadaniowe podrywanie chłopaków. Któregoś dnia spada ze schodów i okazuje się, że jest następczynią tronu w tajemniczej krainie w innym wymiarze, ma władzę nad smokami i umie czytać w myślach. A to jeszcze nie wszystko. Przeważnie bez zbytniego zdziwienia akceptuje wszystko, co jej się przytrafia, nawet to, że nowo poznany chłopak, w którym właśnie się zakochała, jest wampirem.

Okazuje się, że musi porzucić swoje dotychczasowe życie. Nieuchronnie zbliża się termin jej koronacji. Jej krainie zagraża także wojna, o niejasnych do końca motywach, niezapowiedziana, wyczytana jedynie w szklanej kuli przez ojca chrzestnego głównej bohaterki. Trzeba więc zmobilizować wszystkie siły do obrony. Parsifal bowiem nie cofnie się przed niczym. Trzynaście lat temu zabił już swojego brata i jego małżonkę, teraz przyszła kolej na ich córkę.
Autorka tej małej, bo liczącej zaledwie 150 stron powieści, ma 17 lat. Pisała ją od czternastego roku życia. I taki jest też target tej książki – dziewczęta w wieku do lat czternastu, piętnastu. Starszym czytelnikom, cóż… może się już nie podobać. Chociaż może się mylę, wszak gusta bywają przeróżne ;-)

Z informacji od wydawnictwa zrozumiałam, że jest to fantastyka. Określiłabym to jednak raczej jako paranormal romance, ponieważ wątek miłosny (a raczej kilka różnych) zagłusza tu całą konstrukcję wykreowanej rzeczywistości i historii Terrolory. I, niestety, jest to romans płytki i monotonny, miałam wrażenie, że wciąż czytam o tej samej scenie. Do tego bez ładu i składu dochodzi czytanie w myślach, teleportacje, jakaś wojna w tle… Generalnie rzecz ujmując, nie tylko objętościowo, ale i treściowo lekka pozycja.

Bywają tu nielogiczności, czasem nie wiadomo, kto coś mówi, do kogo i właściwie o czym. Brak mi wielu uzasadnień wiedzy czy umiejętności, które bohaterka ot, tak wyciąga na wierzch jak z kapelusza. Rozumiem, że w zamierzeniu miało to być przypominanie sobie przeszłości, niestety – konstrukcja ta ma mizerny fundament. Wiele rzeczy wydarza się zupełnie znikąd i kończy, pozostawiając poczucie niezrozumiałości. Czuje się wiek autorki, nie da się tego uniknąć podczas czytania, brak tu porządnej pracy redakcyjnej i trochę większej krytyki. Przydałoby się dopracowanie niedociągnięć i niespójności w treści. Zdarzają się błędy językowe, liczne powtórzenia, choć – muszę przyznać – miejscami błyska iskierka talentu do składania słów.

Skłamałabym, mówiąc, że ta książka jest do niczego. Podoba mi się zakończenie powieści. Autorce udało się uniknąć banału i nadać głębi całej historii, choć może nie w taki sposób, jakbym tego oczekiwała po fantastyce. Zaświadczyła dzięki temu, że ma w sobie potencjał i być może kiedyś spod jej pióra wyjdzie naprawdę dobra książka. Do tego jednakże potrzeba jeszcze czasu i ćwiczeń. A także… przeczytania wielu książek. Będę trzymać za Agatę kciuki, zwłaszcza że dokonała czegoś wielkiego, co, mimo marzeń, nie udało się mnie – napisała książkę, którą teraz może postawić na swojej półce. A i młodszej młodzieży się pewnie spodoba.
 
Za książkę dziękuję Warszawskiej Firmie Wydawniczej.
 

5 komentarzy:

  1. Może kiedyś - na razie sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak przeczytałam o tym wampirze, to się załamałam. Naprawdę, musiała?

    A okładka kojarzy mi się z taką serią baśni z mojego dzieciństwa - Baśnie dalekich mórz i oceanów czy coś takiego. Takie cieniutkie książeczki A4. Ale od tej na pewno będę się trzymać z daleka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej juz nie dla mnie, chyba trochę za stara już jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Polska literatura współczesna- chyba sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam jedną książkę z tego Wydawnictwa i byłam zadowolona. Po tę sięgnę, jak tylko będę miała okazję ;)

    OdpowiedzUsuń