Autor: Buddy Giovinazzo
Wydawnictwo: Replika
Rok wydania: 2011
Ocena: 7/10
O mafii krążą różne historie. W naszej wyobraźni żyją najrozmaitsze legendy i opowieści - o niewyobrażalnych bogactwach mafijnych rodzin, ich mackach sięgających daleko w głąb świata, który na pozór wydaje się czymś nam dobrze znanym i bezpiecznym, wreszcie - o ich bezwzględności i potwornym okrucieństwie. Kultura karmi się tymi obrazami intensywnie, przetwarzając je na legiony filmów o gangsterach, przyznajmy - nierzadko wątpliwej jakości. Wydaje mi się, że tematyka ta o wiele rzadziej pojawia się w literaturze, przynajmniej w ujęciu od wewnątrz (co nie oznacza, że w ogóle takich książek nie ma).
Książka Buddy'ego Giovinazzo to jedna z tych powieści o mafii "od kuchni". Tony jest jednym z najbardziej zaufanych członków Franchise. Jest młody, bezwzględny i skuteczny. Zostaje więc oddelegowany razem z ze swoim niezrównoważonym kumplem, Hardym, do Berlina, by usprawnić i zabezpieczyć działania przyjaciół z Europy. Jednakże już przy pierwszym zadaniu coś idzie nie tak. Młoda, śliczna dziewczyna, której nie powinno tam być, prześladuje myśli Tony'ego, który... zaczyna łamać zasady.
Mam paskudne dreszcze, gdy przypominam sobie tę książkę.
Nie jest to lektura łatwa w odbiorze. Po pierwsze, utrudnia ją sposób prowadzenia narracji. W akcję dziejącą się w teraźniejszości ni stąd, ni zowąd wplatają się migawki z przeszłości głównego bohatera. Pojawiają się niespodziewanie, płynnie połączona z właściwym wątkiem. Chwilami trudno się nawet zorientować, w jakim właściwie czasie aktualnie się znajdujemy.
Druga rzecz to samo sedno powieści. Giovinazzo serwuje czytelnikowi okrutne praktyki mafii w całej swojej okazałości. Opisuje je w naturalistyczny, mrożący krew w żyłach sposób. To sprawia, że jest to książka wyłącznie dla ludzi o mocnych nerwach.
Chciałabym jeszcze dodać dwa słowa o psychologizacji postaci Tony'ego. Autor zafundował mu przemianę wewnętrzną, która pchnęła go wielokrotnie do działań niekoniecznie w jego sytuacji rozsądnych, na czym zasadza się cała fabuła powieści. W niespodziewanych retrospekcjach wychodzą na światło dzienne najbardziej tragiczne fakty z przeszłości bohatera, które warunkują właściwie każdy jego ruch. Tony wydaje się skazany na klęskę.
To specyficzna książka, nie dla każdego. Nie jest to też lektura, przy której można się zrelaksować i odpocząć. Przeciwnie - ja poczułam coś na kształt ulgi, kiedy przewróciłam ostatnią stronę. Jeśli jednak jest to tematyka, która was fascynuje, to śmiało - na pewno się nie rozczarujecie, bo to dobra książka, napisana sprawnie i ciekawie.
Za Potsdamer Platz dziękuję wydawnictwu Replika.
Mnie taka mocna tematyka fascynuje i bardzo chętnie ją poznam bliżej, dlatego z miłą chęcią przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńRównież lubię mocną tematykę. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńW zasadzie ta książka nie powinna mnie zbytnio interesować, ale Twoja recenzja jednak mnie kusi. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie, nie cierpię naturalistycznie opisanego okrucieństwa, ciężko mi się czyta tego typu ksiązki i długo potem siedzą mi w pamięci te drastyczne opisy...
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, ale do tej nie czuje weny, nawet nie wiem co mi w niej nie gra...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoją recenzją, jednak mimo wszystko powieść mi się bardzo podobała :D Zdecydowanie w moim guście :)
OdpowiedzUsuńZa historią nie przepadam, ale za to moi koledzy kochają takie klimaty, więc na prezent dla nich będzie idealna:)
OdpowiedzUsuń